- teraz nie będziesz się do mnie odzywać? Ciszę panujaca W DOMU Przerwał Nathan.
- a co to da że nie będę się do ciebie odzywać i tak czasu nie cofne. Powiedziałam upijaic kolejny łyk.- a i nie myśl sobie ,bo jakby nie to ze byłam pijana to za cholerę bym się z tobą nie przespała. Dodałam
- tak ? Czyli co?
-czyli ty mnie specjalne opisałeś? Powiedziałam
- ha chyba śpisz sama pilas ja ci nic na siłę do gardła nie wlewalem. Powiedział odstawiajac kubek do zlewu. Chciałam coś powiedzieć ale przerwał mi dźwięk dzwonka Nathan'a komórki. Chłopak odebrał i wyszedł z kuchni wiec nie słyszałam nic co mówił. Po chwili wrócił
-Amy i Jack będą za 30 minut. Powiedział - a i jeszcze jedno nie mów im co się wydarzyło. Jasne? Spytał
- to samo miałam powiedzieć. Odparłam. Bo gdyby Jack dowiedział się spałam z Sykes'em zabił by jego i mnie przy okazji a ja nie chce niszczyć ich przyjaźni. W sumie spać z Nathan 'em tez nie chciałam. Po jakimś czasie w domu rozległo się wołanie jack'a.
- jesteśmy! !! Wloał . Z uśmiechem wyszłam z kuchni.
- hejj! Krzyknęłam z bananem na twarzy.
-Nikki !! Krzyknela Amy i od razu rzuciła mi się na szyję. -stesknilam się za tobą. Dodała
- ja za tobą tez. Powiedziałam - możesz mnie juz puścić bo mnie zaraz udusisz.
- a tak jasne, przepraszam
Uśmiechnęła się
- a ja to co? Spytał
- hej braciszku Powiedziałam. I przytuliłam chłopaka.
- a Nathan gdzie? Spytał po chwili nie zdążyłam odpowiedzieć
-siema ! Powiedział Sykes schodząc ze schodów. Podszedł do Amy a następnie do Jack 'a. Weszliśmy do salonu i wszyscy usiedlismy na sofie.
- mamy dla was niespodzianki. Powiedziała wesoło Amy. - znaczy to są prezenty za to żeście się nie Po zabijali. Dodała a jack dał nam jakieś pudełka. Otworzyłam i w środku był piękny bardzo długi fioletowy sweter. Jak byłam młodsza zawsze o takim marzyłam.
- jejku jest świetny.! Powiedziałam żucilam się bratu na szyję.
- wiedziałam że ci się spodoba. Powiedziała Amy. -Ten bałwan chciał ci kupić bluzkę dwu kolorową jak dla klałna. Dodała na co ja się uśmiechnęłam. I przytuliłam dziewczynę.
- dziękuję że uratowałas mnie przed bez gusciem mojego brata. Szepnelam
-ha ha ha wszystko słyszałem. Powiedział udając obrazonego.
Gdy Nathan rozpakowal swój prezent moja słodka para spojrzała na siebie
-mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę. Nathan słysząc to odłożył swoją nową skórzaną kurtkę i wziol łyka wody.
- jestem w ciąży !!! Wykrzyczala dziewczyna słysząc to Sykes wyplul wodę której nie zdążył połknąć.
- gratulacje! Powiedziałam. Po kilku minutach ciszy Sykes powiedział
- musimy to oblac.powiedzial i klepnol jack'a w ramię. - a młoda pijesz? Spytał na co zmrozilam go spojrzeniem
-nie dziękuję. Mam złe wspomnienia związane z alkoholem. Warknelam ma co on uśmiechnął się pod nosem . Jak ja nienawidzę jak on to robi. Po chwili Sykes wrócił z butelką wódki i dwoma kieliszkami. -Napewno nie pijesz? Spytał ponownie
-nie. Powiedziałam przywracając oczami. Po kilku głębszych jack tak i Nathan wcale tak bardzo pijani wiec postanowili że wypija jeszcze jedną butelkę, później jeszcze jedną i nie wiem czy pilij coś jeszcze bo poszliśmy z Amy do mojego pokoju.
- czemu nie chciałaś z nimi pić? Spytał a z ciekawością.
- bo jak jestem pijana to robie różne głupstwa.
- nie może być aż tak źle. Ona NIE Wie CO Mówi, JAK by Wiedziała CO Było W Nocy To By MI Uwierzyła.
- nie? nie ostatnim razem jak upilam się na imprezie u mojego byłego to Powiedziałam jego mamie że jest nie złą Dupą i dziwie się że jest sama. Później Matt ze mną zerwał a ja jak ja gdzieś widziałam chowałam się po krzakach. A jak mama się dowiedziała to chciała mnie udusić bo była jej najlepszą koleżanką z pracy. Na moje słowa Amy wybuchła śmiechem.
- ha ha ha serio? Pytała nadal się śmiejąc. - no serio serio. Wiec postanowiłam juz nigdy nie pić. Powiedziałm no ale niestety wczoraj musiałam o tym zapomnieć. Genialna ja. Nie ma co. Rozmawialiśmy jeszcze długi czas ale około godziny 23 postanowiliśmy się położyć. Po przebudzeniu się poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic na rozbudzenie się. Po ogarnieciu się zeszłam na dół i okazało się że wstałam pierwsza. Postanowiłam zrobić chłopaką miksture na kaca. Wlałam wody do naprawdę dużego dzbanka i pokrojoną cytryne wrzuciłam bezpośrednio do wody. W stawiam Dzbanek Do Lodówki I Postanowiłam Zrobić Gofry Na Śniadanie Dla MNIE I Amy ponieważ chłopaki pewnie nie będą w stanie się ruszać. Gdy gofry były gotowe moim oczą ukazał się Jack.
- masz co. ...nie dokończył
-w lodówce przerwałam chłopakowi.
- kocham cie! Powiedział wyciągając wodę z lodówki.
- jest coś do picia? Spytał Sykes jak go zobaczyłam przerazilam się, wyglądał jak siedem nieszczęść .
Tak. .. moja ukochana siostra zrobiła mam piciu. Powiedział Jack
-znacie moje dobre serce i to że wstałam pierwsza uśmiechnęłam się do nich. - a tak po za tym ile wy wczoraj wypalicie? Spytałam podając Sykes' owi szklankę.
- jak wy poszłyście to jeszcze półtorej butelki. Powiedział jack.
- to żeście zaszalili. Powiedział działam wkładając brudne naczynia do zmywarki.
- moglibyście się przymknąć !? Powiedział zdenerwowany Nathan.
Siedzimy z Amy juz dobre trzy godziny i wybieramy suknie ślubną dla niej. Ponieważ oby dwoje stwierdzili żeby ślub odbył się jak najwcześniej. Chłopaki pojechali gdzieś na zakupy i załatwić jakieś sprawy.
- Nikki? Spytał a Amy
-hym. ?
- czy mogłabyś zostać moją druchną.? Spytała.
- jasne ze tak. Odpowiedział m z uśmiechem.
- jejku nawet nie wiesz jak się ciesze. W tym samym momencie do domu wrócili chłopcy.
- jesteśmy! Powiedział Sykes.
-no o co? Powiedziała żartobliwie Amy na co ja się uśmiechnęłam.
- co robicie? Spytał Jack
- coś. Powiedziała Amy
- kto uważa że kobiety w ciąży nie mają chumorów to się grubo mylą. Stwierdził Jack
- coś ty powiedział? Dziewczyna zucila go poduszka.
- Jack chodzimy z tad, niech oglądają sobie same te badziewne pisemka. Powiedział Sykes
-WON! wygrania ich Amy'
-dobra dobra już idziemy nie spinaj się tak.gadal Sykes.
- ta jest idealna. Wykrzyczala dziewczyna.
- tak jest świetna.
- to jeszcze musimy tobie wybrać sobie sukienkę. Stwierdziła.
- a i jeszcze jedno. Znowu przyszli chłopaki.
- czego? Powiedziała Amy
- musimy ustalić datę ślubu . Powiedział Jack i usiadł obok Amy ta natychmiast zamknęła gazetę.
- ok ale jak najszybciej bo chce być jeszcze w miarę szczupła. Stwierdziła.ja w tym momencie wstałam
- gdzie uciekasz? Spytał Jack
- zjeść coś. Odpowiedziałam - chcecie coś? Dodałam
- kochanie mam przyniesiesz mi piwko? Spytał słodkim głosem jack.
- ok.powiedzialm z uśmiechem - a ty Amy? Spytałam
- nie . Powiedziała wesoło . Weszłam do kuchni a w kuchni siedzi kto inny jak nie pan UPIJ MNIE. Nie zwracając na niego zbytniej uwagi podeszłam do lodówki i wyjelam piwo o które prosił mnie braciszek -mówiłaś że masz dość alkoholu. Powiedział dziwnie Sykes
-bo mam. To dla jack'a . Powiedziałm i wyszłam
-proszę bardzo braciszku. Powiedziałam z uśmiechem
-dziękuję moja wybawicielko. Powiedział a ja wyszłam spowroetem do kuchni zrobiłam sobie kawę i usiadłam jak najdalej Sykes a jak było to możliwe. Po chwili ciszy z salonu dobiegły krzyki kłótni
- znowu? Powiedział Sykes
-co znowu ?
- bo oni zawsze tak mają jak Amy coś chce a jack się nie zgadza albo a odwrót . stwierdził znudzony Sykes.po jego słowach wpakowała wkurzona Amy
- weźcie tego idiotę ode mnie bo zaraz mu coś zrobię. Stwierdziła dziewczyna
- co się znowu stało? Spytał Nathan znudzonym głosem.
- co się stało? ! Ten duteń chce wziąść ślub za trzy miesiące! !!
- no i co z tego ? Mówił znudzony Sykes
-ty nadal nie rozumiesz? Nikki Wes mu Powiec bo nie ręcze za siebie. Mówiła zaciskajac pięści
- to z tego że za trzy miesiące Amy będzie miła piękny duży brzuszek. Powiedziałam a dziewczyna tylko kiwała głową.
- no to...w którym miesiącu jesteś? Spytał zdziwiony Nath
- kochany jestem w połowie drugiego miesiąca . Wiec mnie nie denerwuj bo za trzy miesiące to w żadną sukienkę nie zmieszcze. Sykes był zdziwiony
-kochana pogadam z jack em i spróbuje przemówić mu do rozsądku. Uśmiechnęłam się
- nawet nie wiesz jak cie kocham! Wykrzyczala dziewczyna wtulajac się we mnie.
- dobra wiem, teraz idę z nim pogadać. Powiedziałam i poszłam.
- hej. .. coś ty znowu wymyślił? ? Spytałam spokojnym głosem
-ja? Amy nie ja . Zaczął się bronić
-ty nie rozumiesz prawda? ? Mówiłam do niego klepiac go po ramieniu.
- no nie . Powiedział patrząc na mnie.
- czego tu nie rozumieć? Chodzi o to że dla każdej dziewczyny dzień ślubu to najważniejszy dzień w życiu, każda planuje ten dzień już od dziecka ...
- no to o co ona się tak wkurzyła? Spytał
- dasz skończyć? Spytałam a on Pokiwała twierdząco głową. - każda kobieta chce w dzień ślubu poczuć się jak księżniczka a nie jak jakiś no nie wiem pulpet czy coś w tym stylu. Wytłumaczyłam mu jak najlepiej umiałam.
- a aaa ... teraz juz chyba kapuje . Powiedział
- to na co czekasz leć do niej . Powiedziałam z uśmiechem.
- kocham cie !wiesz? Powiedział przytulajac mnie do siebie
- wiem a teraz leć. Uwolniona z uścisku brata poszłam za nim by upewnić się czy dobrze zrozumiał co mu Powiedziałam. Wchodząc do kuchni zauważyłam putajace spojrzenie Sykes'a . Ja tylko pokiwalam głową i pokazałam mu żeby był cicho.
- przepraszam. Powiedział Jack
- tak? Amy udawała wielce urażoną
- no przepraszam. Ślub będzie kiedy będziesz chciała. Powiedział chłopak na co dziewczyna uległa.
- naprawdę? !odwróciła się do niego i mocno się do niego wtuliła.
- tak naprawdę. Powiedział
- za miesiąc . Powiedziała stanowczo nasza trójka postawiła oczy
- serio? ?! Powiedzieliśmy wszyscy razem
- a co wam przeszkadza? Ja na własnym ślubie nie chce wyglądać jak pulpet. Powiedziała
- może się wyrobimy . Stwierdził Jack
- chcemy się wyrobić trzeba zacząć przygotowania od razu . Powiedziałm
- młoda ma rację. Powiedział Nathan
- to ja z nikki pojedziemy jutro po sukienki i zaproszenia a wy resztę. Powiedziała Amy.
------------------------------------------------------------------------------------
HEJ
Jak obiecałam tak zrobiłam :)
Tutaj dla was kolejne przygody Nikki
do następnego kocham was :*
No to nieźle się porobiło z Nathanem i Nikki. Jak super, że Amy jest w ciąży i doskonale ją rozumiem, że chce tak szybko wziąć ślub. Super, że wróciłaś, bo brakowało mi tego opowiadania. Mam nadzieję, że się nie obrazisz za to, co teraz napiszę, ale to tylko taka rada od czytelniczki, którą zawsze możesz zignorować. Nie wiem jak mam dobrać to w słowa żeby cię nie obrazić (naprawdę nie mam takiego zamiaru, więc jak coś wyjdzie nie tak to przepraszam). Wiem, że pewnie pisałaś to w pośpiechu, bo chciałaś dodać rozdział, ale następnym razem zanim dodasz rozdział to postaraj się przeczytać i sprawdzić błędy, bo czasami naprawdę ciężko się to czyta. Ale poza tym rozdział jest świetny i czekam na następny. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cie rozumiem i masz racije ze rozdzial byl pisany na szybko i za bledy przepraszam ale dodawalam przed wyjazdem na szybo. Nastepny bedzie juz bez bledow poniewaz jest juz napisnay i czeka az poprawie bledy i go dodam. Bardzo sie ciesze ze jeszcze ktos go czyta :) Pozdarwiam 😘
Usuń