-Ariana prosze Cie! Nie mów mu nic, bardzo Cie prosze. Prosiłam dziewczyne.
- nie. Musze powiedzieć Jayowi że ty i Nathan sie znacie a co najlepsze jesteś z nim w ciąży. Heh...jezu ?!!!! Co ??? Jesteś z nim w ciąży ??! Zabije Cie !!!!! Ty szmato ! O jest mój ! Zaczeła wżeszczeć
- mnie z nim nic nie łączy !!! Raz sie z nim przespałam bo pijana byłam. To tylko jedno razowa wpadaka! Rozumiesz??! Powiedziałam z lekkim poirytowaniem
- że Ci kurwa uwierze. Powiedziała Ariana
- to uwież......możemy iść na ugode, jeśli chcesz? Spytałam
- tak ? Ciekawe co taka małała laleczka jak ty może proponować.
- ja spróbuje przekonać Sykesa żeby do Ciebie wrócił, a ty pomożesz mi z tąd uciec. -ha ! Ciekawe jak ty przekonasz Natha żeby do mnie wrócił?
- ja wiem że on w głębi duszy coś do Ciebie czuje. Tylko musisz mi opowiedzieć waszą historie. Powiedziałam
- a jaką ja mam pewność że mnie nie okłamujesz? Spytała
-prosze uwież mi ! Powiedziałam. Po czym nastała cisza. Po chwili.
- dobra niech Ci będzie. Co chcesz wiedzieć? Spytała
-wszystko; jak sie pozanliście, jak wam było razem, aż do teraz. Powiedziałam
- ja i Nath poznaliśmy sie w licemum. On był wiecznie poobijany, wredny, nie lubił nikogo po za swoją siostrą. Amy i Cat znały sie ponieważ Amy uczyła Cat matematyki..... Mówiła
- czekaj czekaj.... Kto to Cat ? Spytałam
Na co Arianie spłyneły łzy.
- Cat to....moja bliźniaczka... Powiedziała
- tak to fajnie....a gdzie ona jest ? Zaczełam sie rozglądać
- ona....ona nie żyje....powiedziała cała rozpłakana.
-jejku...przepraszam....nie miałam pojęcia. Powiedziałam
-no skąd mogłaś wiedzieć ? Powiedziała
- a jak to sie stało? Spytałam
- dowiesz sie za raz moge skończyć? Spytała.ja tylko pokiwałam głową
- pewnego dnia wpadałam na niego na korytarzu, gdy biegłam na fizyke, uśmiechnełam sie do niego a on zaczoł rozmowe. Zabrał mnie na wagary. To były moje wagary w życiu. I przyznam były pierwsze i ostatnie. I od odtego czsu zaczliśmy sie spotykać..... Na pewnej imprezie na którą poszliśmy zazem z Jackiem i Amy. Tam właśnie poznałam Jaya. I przez niego pokłuciłam sie z Cat. Ona wyszła tuż za nią wyszedł Jay. Po jakś dwuch godzinach wrócił z jakąś dupą. A zaraz po tym zadzwoniła do mnie mama i powiedziała że Cat miała wypadek i może nie przeżyć. Od razu pojechałam razem z Nathanem do szpitala by ją odwiedzić. Lekarze wpuścili mnie tylko dlatego że Cat tego chciała. Ona mi powiedziałe że potrącił ją samochód. Że nie może umrzeć puki jej nie wybacze. Jej ostatnimi słowami było że to Jay kierował samochodem który ją zabił. Zamilkała.
- tego dnia powiedziałam sobie że zemszcze sie na nim, za to że zabił mi siostre. Od tego czasu chce sie na nim zemścić. Dlatego jestem tak blisko Jaya. Zaraz po tym przespałam sie z nim. Na moje nieszczęście Nathan sie o tym dowiedział i mnie zostawił. Jaya znienawidził. A co najgorsze starciłam kontakt z rodziną. Powiedziała przytłaczającym głosem.
- jejku przykro mi...powiedziałam
- zemszcze sie dla Cat w rocznice jej śmierci. Powiedziała
- jaka ona była? Spytałam
- była mojego wzrostu, miała czerwone włosy, miała kompletnie inny charatker niż ja. Ona była szalona a za razem spokojna, niemądra, ale oceny miła bardzo dobre, ona zawsze była za dobrem innych ludzi. Mówiła
- Ariana....pomoge Ci... Ja mu wszystko wytłumacze. On napewno zrozumie. Powiedziałam dziewczynie.
- NIE! Nie możesz mu powiedzieć! On nie może sie dowiedzieć o tym.! Mówiła
-ale....
-obiecaj mi że mu tego nie powiesz! Prosze! Powiedziała
- Dobrze.... Powiedziałam. Biedna Ariana najpierw siostra pożniej Nathan i jej rodzina. W poruwnaniu do niej moje życie było całkiem dobre. No jakby nie Dick.
- a teraz ty wytłumacz mi jedną żecz. Powiedziała Ariana. - jak ty sie poznałaś z Nathanem? Spytała. A ja nie wiem dlaczego miałam wzrażenie że moge jej zaufać.
- ja z Nathanem......to.....
- mów nie krępuj się. Powiedziała
- Nathan i ja poznaliśmy się przez "mojego ojca". Nathan porwał mnie, jak chodziłam z moim nieudolnym ochroniażem. Powiedziałam. Na co dziewczyna sie zaśmiała.
- Diaz załatwił Ci ochroniarza? Spytała
- dokładnie. Powiedziałam
- teraz to samego siebie pobił. Powiedziała -nie rozumiem.
- już nic nie ważne. Powiedziała. Ja już nie rozumiem nic.
-Ariana! Zza drzwi dobijał sie głos Jay'a
-znowu sie zaczyna. Szepneła- tak? Powiedziała i wyszła. Zostałam sama. W ciemnym,zimnym pomieszczeniu. Ale moja samotność nie trwała długo ponieważ zaraz wruciła Ariana.
-mam dość. Mrukneła pod nosem.
-coś się stało? Sytałam
-tak. "Ari skarbie przynieś mi i Nathanowi kieliszki". Dziewczyna próbowała naśladować głos Jay'a. Na co lekko się uśmiechnełam. -słuchaj mamy problem. Powiedziała.
-jaki ? Spytałam
- Jay jak jest pijany to......
-mów!
-jest jeszcze gorszy niz zawsze i...powiedział mi że........już długo nie zagościsz tutaj. Powiedziała
-nie rozumiem. Powiedziałam
-on....Cie zabije szybciej niż planował. Powiedziała. Na co ja zamarłam.
-ale spokojnie pomoge Ci. Podeszła do nie i wyjeła scyzoryk i odcieła sznurek na moich rękach. Miałam śine ślady od sznura.
- mamy mało czasu. Bo Jay już wcześniej brał coce i już jest nabuzowny. Powiedziała. W tym samym czasie usłyszałyśmy odjeżdżający samochód. Czyli pewnie Nathan odjechał.- kurwa. Powiedziała Ari.
-co?!
-Mamy przejebane. Powiedziała.
-dlaczego? Spytałam
- jeżeli Nath już pojechał to zaraz przyjdzie tu Jay. Powiedziała z przerażeniem.
-czyli.........niemogłam wydłusić słowa.
- co ty sie kurwa dzieje???!!!!nie wiadomo z kąd w pomieszczeniu znalazł si3 Jay. Teraz mamy przerąbane.
- Jay skarbie wytłumacze Ci wszystko. Podbiegła do niego Ariana
-spiepszaj! Popchnoł ją na ściane. - a ty kurwa co ?! Podszedł do mnie. ja tylko popatrzyłam na niego z przeażeniem. Coś czułam że to będzie koniec mojej historii.
-Jay daj spokuj. Mówiła Ariana.
-spierdalaj suko! Krzyknoł. Podszedł do niej i uderzył ją. - a Ciebie mam dość! Warknoł. Wyją pistolet. Strasznie boje sie broni. Ustawił brań na mnie. Usłyszałam strzał. Myślałam że będzie po mnie. A tu......Ariana żuciła się w mojej obronie i zamiast ja to ona dostała kulke.
- Ariana! Krzyknełam.
-słuchaj....... Musiałam to zrobić.......
- nie wcale nie musiałaś! Krzyknełam
-Jay, zostawiłem u Ciebie komur.......co tu sie do cholery dzieje? Do pomieszczenia wszedł Nathan.
- szlachetna Ari uratowała małą przed śmieracią. Powiedział.
-Nikki.....zrobisz coś dla mnie? Spytała Ari resztakami sił.
-tak. Jasne. Mów
-skoro mi nie jest dane..... Być z Nathanem....ponieważ zaraz umre.... Obiecaj mi że będziesz z nim szczęśliwa i ....
-co ty wogule gadasz ty nie umrzesz! Powiedziałam
-obiecaj! Powiedziała
-obiecuje. Powiedziałam
-dziękuje. Powiedziała. I zamkneła oczy. Na co zaczełam płakać
-aaaa....już dobra. Koniec tego. Jay spowrotem celował na mnie. lecz Nathan zaczoł sie z nim szarpać. Nie wiem kiedy pistolet wystrzelił. Poczułam przeszywający ból brzucha. Spojrzałam w dół i zobaczyłam krew. Nie miałam siły utrzymać sie a nogach.
-Nikki ! Krzyknoł Nathan.
Zaraz po tym usłyszałam drugi strzał. Nie mineła sekunda i Nathan znalazł się obok mnie.
- Nikki!!! Spójrz się na mnie!!! Słyszysz mnie?
-słysze. Powiedziałam z trudem- ratuj dziecko.
- uratuje i Ciebie i dzieco. Powiedział -KOCHAM CIE NIKKI SŁYSZYSZ???!!!
To były jedyne słowa które usłyszałam. Zamknełam oczy. Gdy je ponownie otworzyłam widziałam tylko białą przestrzeń. Nic mnie nie bolało. Nie miałam żadnej rany, na brzuchu. W pewnym momęcie zobaczyłyam idące dwie postacie.
-Ariana!!! Co ja tu robie???? Ja musze tam wrócić! Powedziałam
-wiem!!uspokuj sie. Najpierw musisz kogoś poznać. Powiedziała. - to jest Cat, moja siostra. Ona Cie tu sprowadziła. Powiedziała.
- chce Ci tylko i wyłącznie podziękować za to że pomogłaś mojej siostrze dostrzec to co robi. Powiedziała czerwono włosa dziewczyna.
-ja chce ja musze tam wrocić. Powiedziałam
- najpierw musisz kogoś zobaczyć Powiedziała Ari.
- mama!!!! Podbiegłam do kobiety.
-moja kochana! Stęskiłam sie skarbie. Powiedziała
- ja też. Wruć ze mną! Powiedziałam
-ja nie moge. A ty jeżeli chcesz możesz zostać ze mną i z dziewczynami. Powiedziała
-ale.....nie...nie wiem.
- wybór należy do Ciebie. Powiedziała Cat. Chwilke sie zastanawiałam i wybrałam
- moge zobaczyć co oni teraz robią? Na co jak przez mgłe zobaczyłam lekarzy reanimujących mnie w szpitalu. Zaraz po tym zauwarzyłam Nathana. Siedział w poczekalni cały roztrzęsiny. Oraz Jacka wbiegającego do szpitala.
-Nie moge ich zostawić ! Nie teraz nie w tym momęcie. Powiedziałam
-rozumiem. Powiedziała mama. Zaczełam widzeć je jak przez mgłe.
-a co z moim dzieckiem? Spytałam
- będzie dobrze. Kocham Cie córciu! Do zobaczenia!!
- nie. Musze powiedzieć Jayowi że ty i Nathan sie znacie a co najlepsze jesteś z nim w ciąży. Heh...jezu ?!!!! Co ??? Jesteś z nim w ciąży ??! Zabije Cie !!!!! Ty szmato ! O jest mój ! Zaczeła wżeszczeć
- mnie z nim nic nie łączy !!! Raz sie z nim przespałam bo pijana byłam. To tylko jedno razowa wpadaka! Rozumiesz??! Powiedziałam z lekkim poirytowaniem
- że Ci kurwa uwierze. Powiedziała Ariana
- to uwież......możemy iść na ugode, jeśli chcesz? Spytałam
- tak ? Ciekawe co taka małała laleczka jak ty może proponować.
- ja spróbuje przekonać Sykesa żeby do Ciebie wrócił, a ty pomożesz mi z tąd uciec. -ha ! Ciekawe jak ty przekonasz Natha żeby do mnie wrócił?
- ja wiem że on w głębi duszy coś do Ciebie czuje. Tylko musisz mi opowiedzieć waszą historie. Powiedziałam
- a jaką ja mam pewność że mnie nie okłamujesz? Spytała
-prosze uwież mi ! Powiedziałam. Po czym nastała cisza. Po chwili.
- dobra niech Ci będzie. Co chcesz wiedzieć? Spytała
-wszystko; jak sie pozanliście, jak wam było razem, aż do teraz. Powiedziałam
- ja i Nath poznaliśmy sie w licemum. On był wiecznie poobijany, wredny, nie lubił nikogo po za swoją siostrą. Amy i Cat znały sie ponieważ Amy uczyła Cat matematyki..... Mówiła
- czekaj czekaj.... Kto to Cat ? Spytałam
Na co Arianie spłyneły łzy.
- Cat to....moja bliźniaczka... Powiedziała
- tak to fajnie....a gdzie ona jest ? Zaczełam sie rozglądać
- ona....ona nie żyje....powiedziała cała rozpłakana.
-jejku...przepraszam....nie miałam pojęcia. Powiedziałam
-no skąd mogłaś wiedzieć ? Powiedziała
- a jak to sie stało? Spytałam
- dowiesz sie za raz moge skończyć? Spytała.ja tylko pokiwałam głową
- pewnego dnia wpadałam na niego na korytarzu, gdy biegłam na fizyke, uśmiechnełam sie do niego a on zaczoł rozmowe. Zabrał mnie na wagary. To były moje wagary w życiu. I przyznam były pierwsze i ostatnie. I od odtego czsu zaczliśmy sie spotykać..... Na pewnej imprezie na którą poszliśmy zazem z Jackiem i Amy. Tam właśnie poznałam Jaya. I przez niego pokłuciłam sie z Cat. Ona wyszła tuż za nią wyszedł Jay. Po jakś dwuch godzinach wrócił z jakąś dupą. A zaraz po tym zadzwoniła do mnie mama i powiedziała że Cat miała wypadek i może nie przeżyć. Od razu pojechałam razem z Nathanem do szpitala by ją odwiedzić. Lekarze wpuścili mnie tylko dlatego że Cat tego chciała. Ona mi powiedziałe że potrącił ją samochód. Że nie może umrzeć puki jej nie wybacze. Jej ostatnimi słowami było że to Jay kierował samochodem który ją zabił. Zamilkała.
- tego dnia powiedziałam sobie że zemszcze sie na nim, za to że zabił mi siostre. Od tego czasu chce sie na nim zemścić. Dlatego jestem tak blisko Jaya. Zaraz po tym przespałam sie z nim. Na moje nieszczęście Nathan sie o tym dowiedział i mnie zostawił. Jaya znienawidził. A co najgorsze starciłam kontakt z rodziną. Powiedziała przytłaczającym głosem.
- jejku przykro mi...powiedziałam
- zemszcze sie dla Cat w rocznice jej śmierci. Powiedziała
- jaka ona była? Spytałam
- była mojego wzrostu, miała czerwone włosy, miała kompletnie inny charatker niż ja. Ona była szalona a za razem spokojna, niemądra, ale oceny miła bardzo dobre, ona zawsze była za dobrem innych ludzi. Mówiła
- Ariana....pomoge Ci... Ja mu wszystko wytłumacze. On napewno zrozumie. Powiedziałam dziewczynie.
- NIE! Nie możesz mu powiedzieć! On nie może sie dowiedzieć o tym.! Mówiła
-ale....
-obiecaj mi że mu tego nie powiesz! Prosze! Powiedziała
- Dobrze.... Powiedziałam. Biedna Ariana najpierw siostra pożniej Nathan i jej rodzina. W poruwnaniu do niej moje życie było całkiem dobre. No jakby nie Dick.
- a teraz ty wytłumacz mi jedną żecz. Powiedziała Ariana. - jak ty sie poznałaś z Nathanem? Spytała. A ja nie wiem dlaczego miałam wzrażenie że moge jej zaufać.
- ja z Nathanem......to.....
- mów nie krępuj się. Powiedziała
- Nathan i ja poznaliśmy się przez "mojego ojca". Nathan porwał mnie, jak chodziłam z moim nieudolnym ochroniażem. Powiedziałam. Na co dziewczyna sie zaśmiała.
- Diaz załatwił Ci ochroniarza? Spytała
- dokładnie. Powiedziałam
- teraz to samego siebie pobił. Powiedziała -nie rozumiem.
- już nic nie ważne. Powiedziała. Ja już nie rozumiem nic.
-Ariana! Zza drzwi dobijał sie głos Jay'a
-znowu sie zaczyna. Szepneła- tak? Powiedziała i wyszła. Zostałam sama. W ciemnym,zimnym pomieszczeniu. Ale moja samotność nie trwała długo ponieważ zaraz wruciła Ariana.
-mam dość. Mrukneła pod nosem.
-coś się stało? Sytałam
-tak. "Ari skarbie przynieś mi i Nathanowi kieliszki". Dziewczyna próbowała naśladować głos Jay'a. Na co lekko się uśmiechnełam. -słuchaj mamy problem. Powiedziała.
-jaki ? Spytałam
- Jay jak jest pijany to......
-mów!
-jest jeszcze gorszy niz zawsze i...powiedział mi że........już długo nie zagościsz tutaj. Powiedziała
-nie rozumiem. Powiedziałam
-on....Cie zabije szybciej niż planował. Powiedziała. Na co ja zamarłam.
-ale spokojnie pomoge Ci. Podeszła do nie i wyjeła scyzoryk i odcieła sznurek na moich rękach. Miałam śine ślady od sznura.
- mamy mało czasu. Bo Jay już wcześniej brał coce i już jest nabuzowny. Powiedziała. W tym samym czasie usłyszałyśmy odjeżdżający samochód. Czyli pewnie Nathan odjechał.- kurwa. Powiedziała Ari.
-co?!
-Mamy przejebane. Powiedziała.
-dlaczego? Spytałam
- jeżeli Nath już pojechał to zaraz przyjdzie tu Jay. Powiedziała z przerażeniem.
-czyli.........niemogłam wydłusić słowa.
- co ty sie kurwa dzieje???!!!!nie wiadomo z kąd w pomieszczeniu znalazł si3 Jay. Teraz mamy przerąbane.
- Jay skarbie wytłumacze Ci wszystko. Podbiegła do niego Ariana
-spiepszaj! Popchnoł ją na ściane. - a ty kurwa co ?! Podszedł do mnie. ja tylko popatrzyłam na niego z przeażeniem. Coś czułam że to będzie koniec mojej historii.
-Jay daj spokuj. Mówiła Ariana.
-spierdalaj suko! Krzyknoł. Podszedł do niej i uderzył ją. - a Ciebie mam dość! Warknoł. Wyją pistolet. Strasznie boje sie broni. Ustawił brań na mnie. Usłyszałam strzał. Myślałam że będzie po mnie. A tu......Ariana żuciła się w mojej obronie i zamiast ja to ona dostała kulke.
- Ariana! Krzyknełam.
-słuchaj....... Musiałam to zrobić.......
- nie wcale nie musiałaś! Krzyknełam
-Jay, zostawiłem u Ciebie komur.......co tu sie do cholery dzieje? Do pomieszczenia wszedł Nathan.
- szlachetna Ari uratowała małą przed śmieracią. Powiedział.
-Nikki.....zrobisz coś dla mnie? Spytała Ari resztakami sił.
-tak. Jasne. Mów
-skoro mi nie jest dane..... Być z Nathanem....ponieważ zaraz umre.... Obiecaj mi że będziesz z nim szczęśliwa i ....
-co ty wogule gadasz ty nie umrzesz! Powiedziałam
-obiecaj! Powiedziała
-obiecuje. Powiedziałam
-dziękuje. Powiedziała. I zamkneła oczy. Na co zaczełam płakać
-aaaa....już dobra. Koniec tego. Jay spowrotem celował na mnie. lecz Nathan zaczoł sie z nim szarpać. Nie wiem kiedy pistolet wystrzelił. Poczułam przeszywający ból brzucha. Spojrzałam w dół i zobaczyłam krew. Nie miałam siły utrzymać sie a nogach.
-Nikki ! Krzyknoł Nathan.
Zaraz po tym usłyszałam drugi strzał. Nie mineła sekunda i Nathan znalazł się obok mnie.
- Nikki!!! Spójrz się na mnie!!! Słyszysz mnie?
-słysze. Powiedziałam z trudem- ratuj dziecko.
- uratuje i Ciebie i dzieco. Powiedział -KOCHAM CIE NIKKI SŁYSZYSZ???!!!
To były jedyne słowa które usłyszałam. Zamknełam oczy. Gdy je ponownie otworzyłam widziałam tylko białą przestrzeń. Nic mnie nie bolało. Nie miałam żadnej rany, na brzuchu. W pewnym momęcie zobaczyłyam idące dwie postacie.
-Ariana!!! Co ja tu robie???? Ja musze tam wrócić! Powedziałam
-wiem!!uspokuj sie. Najpierw musisz kogoś poznać. Powiedziała. - to jest Cat, moja siostra. Ona Cie tu sprowadziła. Powiedziała.
- chce Ci tylko i wyłącznie podziękować za to że pomogłaś mojej siostrze dostrzec to co robi. Powiedziała czerwono włosa dziewczyna.
-ja chce ja musze tam wrocić. Powiedziałam
- najpierw musisz kogoś zobaczyć Powiedziała Ari.
- mama!!!! Podbiegłam do kobiety.
-moja kochana! Stęskiłam sie skarbie. Powiedziała
- ja też. Wruć ze mną! Powiedziałam
-ja nie moge. A ty jeżeli chcesz możesz zostać ze mną i z dziewczynami. Powiedziała
-ale.....nie...nie wiem.
- wybór należy do Ciebie. Powiedziała Cat. Chwilke sie zastanawiałam i wybrałam
- moge zobaczyć co oni teraz robią? Na co jak przez mgłe zobaczyłam lekarzy reanimujących mnie w szpitalu. Zaraz po tym zauwarzyłam Nathana. Siedział w poczekalni cały roztrzęsiny. Oraz Jacka wbiegającego do szpitala.
-Nie moge ich zostawić ! Nie teraz nie w tym momęcie. Powiedziałam
-rozumiem. Powiedziała mama. Zaczełam widzeć je jak przez mgłe.
-a co z moim dzieckiem? Spytałam
- będzie dobrze. Kocham Cie córciu! Do zobaczenia!!
*oczami Nathana
Zaraz mnie tu szlak jasny trafi jak Sie nie dowiem co z Nikki. Jack nic nie mówi od kąd tu przyjechał. Ja też nie moge. Nie mam siły.
- doktorze co z nią???!!! Z krzesełka zerwał się Jack
- państwo z rodziny ? Spytał lekarz
- tak jestem jej bratem. Powiedział
- na całe szczęście udało nam się przywrucić funkcje życiowe. Na co razem z Jackiem odetchneliśmy z wielką ulgą.
- a co z dzieckiem? Spytałem
- kula przeszła kilka milimetrów od płodu. Naprawde oby dwoje mieli naprawdę dużo szczęścia. - lecz.....pańska siostra wpadła w głęboą śpiączke. Powiedział.....
Zaraz mnie tu szlak jasny trafi jak Sie nie dowiem co z Nikki. Jack nic nie mówi od kąd tu przyjechał. Ja też nie moge. Nie mam siły.
- doktorze co z nią???!!! Z krzesełka zerwał się Jack
- państwo z rodziny ? Spytał lekarz
- tak jestem jej bratem. Powiedział
- na całe szczęście udało nam się przywrucić funkcje życiowe. Na co razem z Jackiem odetchneliśmy z wielką ulgą.
- a co z dzieckiem? Spytałem
- kula przeszła kilka milimetrów od płodu. Naprawde oby dwoje mieli naprawdę dużo szczęścia. - lecz.....pańska siostra wpadła w głęboą śpiączke. Powiedział.....
---------------------------------------------------------------------------
HEJ
OD RAZU PRZEPRASZAM ŻE ROZDZIAŁU NIE BYŁO WCZORAJ, ALE NIE MIAŁAM INTERNETU CAŁY DZIEŃ :(((
Przychodzę do was z bardzo ważną sporawą, ponieważ jak może niektórzy się domyślają, moja przygoda z tym opowiadaniem powoli dobiega końca. :(
Ale spokojnie jeszcze będzie 2 rozdziały + epilog. Więc widzimy się jeszcze trzy soboty :)
nie będę wam więcej czasu zajmowała
więc do zobaczenia :*** buziaczki dla was :**