DAGGER IN MY HEART

Rozdziały w każdą sobotę lub jeśli będą 4 komentarze, rozdział pojawi się wcześniej.

sobota, 10 maja 2014

Rozdział 1

Obudziłam się około dziesiątej, a gdy się ubierałam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie mając nic lepszego do roboty, poszłam zobaczyć, kto przyszedł. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam,  jakiegoś kolegę tego żula domowego.
-Jest ojciec?-spytał chwiejąc się we wszystkie strony.
-Mój ojciec wyprowadziła się z domu kilkanaście lat temu.-Wysyczałam-a jeżeli ci chodzi o tego darmozjada to jeszcze śpi i nie w moim interesie jest go budzić.
Powiedziałam i zamknęłam drzwi przed nosem mężczyzny.Po wejściu do salonu zauważyłam wielki burdel, a zapach wódki i papierosów podrażnił moje nozdrza.  No i oczywiście na kanapie spał Dick. Uchyliłam po cichu okno i skierowałam się w stronę kuchni. Dopiero po wejściu zauważyłam mamę siedzącą na krześle.
-Kochanie, trochę ciszej bo Dick śpi.- Upomniała mnie na powitanie. Odwróciłam się w drugą stronę i zrobiłam sobie herbaty. Gdy brałam kubek z szafki, mama niechcący mnie szturchnęła wuchodząc z pomieszczenia, a ja upuściłam kubek, który roztrzaskał się na milion małych kawałeczków. W tm samym momencie Dick zerwał się z kanapy i przyszedł do kuchni.
- Co się tu do cholery jasnej dzieje !!!- Wrzeszczał, stojąc w drzwiach.
-Nic. Kochanie idź do salonu, zaraz ci zrobię śniadanie- powiedziała przerażona mama. W tej chwili ja zaczęłam zbierać szkła z podłogi.
- Ta mała szmata!!! Obudziła mnnie, a ty mówisz, że nic się nie stało!!!-Zaczął się wydzierać i złapał mamę za łokieć.Ja nie wytrzymałam i  mu wygarnęłam mu, co o nim myślę.
- Nie nazywaj mnie szmatą!!! Co ty sobie do cholery myślisz? Siedzisz, nic nie robisz i jeszcze katujesz mnie i matkę!!!To jest o wiele za DUŻO!- Wstałam, podeszłam do niego i oststnie zdanie wykrzyczałm patrząc mu w oczy.
- Nikki PRZESTAŃ!!- Mówiła przerażona mama, a ten chuj gapił się na mnie jakby chciał mnie zabić.
- Co przestań? To wszystko to przecież prawda.
Dick puścił matkę i przyparł mnie do ściny.
- I co teraz też będziesz taka wyszczekana?-Zapytał wrednym głosem patrząc mi się prosto w oczy. Role się odwróciły.
-Dick, proszę zostaw ją- Mama nadal była przerażona. A ten dupek popchną ją w szkła na podłodze i przez to cała jej ręka była we krwi.
-MAMO!! -chciałam się wyrwać z uścisku Dicka, ale mi się nie udało.
- To teraz  policzę się z tobą- powiedział z głupim uśmieszkiem i zaczął całować mnie po szyi. Na szczęście na stole stał wazon. Wzięłam go do ręki i walnęłam nim darmozjada w głowę, po czym wpadłam do pokoju, wzięłam telefon,kulcze i wybiegłam z domu. Dobrze, że Emilly mieszkała tylko dwa bloki dalej ode mnie.
***
Gdy dziewczyna otworzyła drzwi, rzuciłam się jej na szyję i zaczęłam płakać jak dziecko. Nie musiałam tłumaczyć, co się stało, ponieważ Emilly zna mnie na wylot. Po długiej rozmowie stwierdziłam, że wyprowadzę się do ojca. Tylko jest jeden problem- od dziesięciu lat nie mam z nim żadnego kontaktu.
-Nikki mam pomysł!- ożywiła się Emy - Pamiętasz jak mówiłaś, że twoja matka kłóciła się przez telefon z twoim tatą jakoś tydzień temu ?
-Jesteś genialna! krzyknęłam radośnie i przytuliłam przyjaciółkę- Teraz tylko muszę jakoś poszukać po kryjomu tego numeru.
- To zrobisz to, jak twoja mama  pójdzie do pracy, a tamten do swoich koleżków.
-Dobry pomysł.
Wyjęłam telefon z kieszeni,  żeby zadzwonić do mamy i upewnić się, że nikogo nie ma w domu.
-Cześć słonko?
-Tylko nie słonko. Mamo, jest ktoś w domu?
- Chyba nie. Kiedy szykowałam się do pracy, Dick wychodził do znajomego, co ponoć był u nas rano. Kończę, bo wiesz, że nie bardzo mogę rozmawiać w pracy- powiedziała i rozłączyła się. Zeszłam z łóżka i będąc już w zdecydowanie lepszym humorze niż na początku wizyty, pożegnałam się z przyjaciółką.
-Uważaj na siebie- dodała jeszcze, kiedy opuszczałam jej mieszkanie.
 ***
Do domu wracałm pomału, cały czas uważnie się rozglądając, czy przypadkiem nie będzie nigdzie Dicka. Na szczęście go nie było. Otwarłam drzwi ze strachem, bo się obawiałam, że ten cholerny dupek już wrócił. W było pusto.Rzuciłam klucze na stół. Zaczęłam szukać w szafkach, szufladach, w komodzie... Przetrząsnęłam cały salon i nic. Chociaż zostało jeszcze jedno miejsce- szafka pod telewizorem, gdzie od wieków nikt nie zaglądał. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy znalazłam tam duże pudełku, w którym znajdowowało się mnóstwo listów i paczek. Przejrzałam je szybko. Wszystkie zaadresowane do mnie. Wzięłam karton do swojego pokoju i schowałam po łózko, żeby nikt go nie ruszał. Postanowiłam obejrzeć zawartość później, mając święty spokój. Zeszłam znowu na dół, żeby kontynuować poszukiwania. Skoro w salonie nic nie ma, to może w kuchni? Pomyślmy... Gdzie schowałabym coś, na czym mi zależy, a nie chcę, żeby ktoś to znalazł? Hmmm... No tak! Gdzieś gdzie nie nikt nie zagląda i nie zwraca na to uwagi, czyli na lodówce obok rachunków za prąd i resztę.  Trochę mi zajęło, zanim znalazłam głęboko schowaną małą karteczkę z niepodpisanym numerem telfonu. Odwróciłam ją na drugą stronę i zobaczyłam "Eric Diaz". Chowając cenne znalezisko do kieszeni spodni usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Czym prędzej chciałam wyjść z kuchni.
------------------------------------------------------------------------------------------------
 Komentujcie komentujcie bo dla was kilka liter a dla mnie źródło inspiracji :-)
Hej :)
jak mija wam sobota bo mi porostu super. Miałam dodać ją dopiero jutro ale  z racji mojego dobrego humoru macie ją dzisiaj.
Pozdro :-)


1 komentarz: